Friday, June 6, 2008

No i zalecieliśmy...

Piszę po kilku dniach od powrotu na ziemię ojczystą. Dopiero teraz znalazłem chwileczkę wolnego czasu. Nie żeby mnie ojczyźniana rzeczywistośuć zdjęła z nóg... Wcale nie... Całkiem nieźle. Ponieważ nie mamy jeszcze tutaj zorganizowanego życia, "bujamy się między jednymi a drugimi rodzicami, cieszą się coś jakby wakacjami, których nie mieliśmy od dawna... Sprawy biurokratyczne załatwiliśy zaskakująco szybko. Teraz trzeba poczekać miesiąc na dowód, tylko tydzień na prawko, choć z prawkiem a bez dowodu jeździć podobno nie mogę, a może z paszporetm zaryzykuje i z kwitem od wniosku złożonego na dowód...? Okazało się, że osobnych badań wzroku musić nie robię, bo wszystko załatwiłem u jednego lekarza, zaoszczędziwszy przy tym 55 zł ("dam panu na 10 lat, teraz te prawa jazdy takie kosztowne"). Prawko jazdy mogę odebrać nawet z paszportem.
Tak czy inaczej, jest pogoda pięna, a u mnie po 3 latach spokoju występują objawy nawrotu alergii. Wciąż optymistyczni. Wysyłanie listów motywacyjnych i cv odchodzi maszynowo. Są już pierwsze efekty.

Kasia: Ja do Nowego Jorku już nie wracam. Pieniądze uciekają, brak na razie dopływu gotówki. Na szczęście wydatki poniesione i tak były zaplanowane (wymiana dokumentów, telefony), zaś dzięki gościnności jednych i drugich rodziców nic nas więcej przynajmniej na razie obchodzić nie musi. Do pieniędzy zgromadzonych na koncie mbanku nie mam dostępu, gdyż karta się rozmagnetyzowała chyba i czekam 2 tygodnie na następną. Jak tylko będziemy mieli dowody, zakładamy konto w innym banku dodatkowo. Na razie czekamy...

No comments: