Tuesday, December 2, 2008

Samolot pokrzyżował szyki

Z tego co mi wiadomo, prezydent Kaczyński niezbyt chciał się spotkać z Sarkozy'm w Polsce, żeby ten nie molestował go o Traktat Lizboński, więc na rękę była wizyta w Japonii. Audiencja u samego cesarza to sprawa na tyle ważna, że trzeba ją planować z duzym wyprzedzeniem i trudno o zmianę terminu. No i stało się...
Kiedy prezydent miał z Mongolii lecieć do Japonii, rządowy Tupolew odmówił posłuszeństwa. Ciekawe czy na audiencję u cesarza trzeba się będzie zapisać w nową kolejkę, bo chyba prezydent na spotkanie nie zdążył...

No comments: